Kiedy
zimno na dworze, warto się rozgrzać smacznie i zdrowo.
Na
zupę marchewkową z imbirem przepisów jest wiele. Ja spojrzałam na przepis pana
Okrasy, a potem już tworzyłam po swojemu.
Na
początek - nalać wody i zagotować z
kostką bulionową (ja używam wegetariańskich, ale wedle upodobania).
Na
patelni podsmażyć warzywa pokrojone w grubsze talarki: marchewki (8 mniejszych
marchewek), pietruszka (pół większego korzenia lub 1 mała pietruszka), seler
(mały kawałek większego lub 1 mały). Ja smażyłam na oleju kokosowym. Można
zeszklić na maśle, smaczniej, mniej zdrowo. Pod koniec smażenia dodałam białą cebulę
(1 mała) pokrojoną w kostkę.
Warzywa
z patelni dodać do garnka z bulionem. Podgotować z 10 minut, żeby zmiękły.
Następnie dodać skórkę pomarańczową (odrobina, bo daje goryczkę, maksymalnie z
1/2 pomarańczy) i starty świeży korzeń imbiru (ja dałam ok. 4 cm). Podgotować
kolejne 10 minut.
Dodać
wyciśnięty sok z pomarańczy (sztuka 1). W tym wypadku, zamiast dodawać osobno
skórkę z pomarańczy, a osobno sok z pomarańczy, można dodać całą pomarańczę
obraną ze skórki. Efekt powinien być podobny. To białe na pomarańczy, podobnie
jak skórka, daje posmak goryczki.
Wszystko
zblendować.
Dodać
sól, pieprz do smaku. Jeżeli zupa wydaje się mało wyraźna w smaku, można dodać
odrobinę soku z cytryny.
Smaczne,
a do tego rozgrzeje.
zdjęcie własne |
Paulina
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz