Bardzo dobry pomysł. XIX-wieczne koszary armii carskiej przerobione na hotel. Loft. Hotel Loft, w Suwałkach.
budynek hotelu od strony wejścia głównego, zdjęcie własne |
Wnętrze bardzo dobrze rozplanowane, klimatycznie. Wystrój przenosi do Suwałk przełomu XIX i XX wieku.
wejście do hotelu, zdjęcie własne |
hol, zdjęcie własne |
W hotelu jest mała, sympatyczna restauracja – Tatarak, w której można zjeść nie tylko zdrowo, ale wręcz perwersyjnie. Potrawy są ciekawe, oryginale, wyszukane, wyróżniające się na tle typowej w tych okolicach kuchni regionalnej serwującej: kartacze i babkę ziemniaczaną z surówką z białej kapusty.
tatarakowe wnętrze restauracji Tatarak, zdjęcie własne |
Dziś byłam wniebowzięta, bowiem trafiłam na tydzień wegetariański w restauracji. Dla mnie plus, że pomyślano o nie-mięsożercach. Do standardowego menu dodano kartę wegetariańską.
Na początek zamówiłam sałatkę z serem kozim. Poza sałatą, ogórkiem, pomidorem i cebulą, bardzo zmyślnie dodana pomarańcza, prażone orzechy laskowe i pestki słonecznika. Wszystko skropione nienachalnym, lekkim dresingiem. Ser kozi śmietankowy, delikatny (nie capiący).
sałatka z kozim serem, zdjęcie własne |
Jak widać – porcja konkretna, my z matuś wzięłyśmy sałatkę na spółkę.
Na drugie danie wzięłam lasagne z pieczonymi warzywami sezonowymi i z lokalnym serem. Podana była oryginalnie. Woreczek zapakowany w papierek. Makaron dobrze wypieczony, serek znakomity, bardzo delikatny. Moim zdaniem lepszy od włoskiej mozzarelli. W środku woreczka z makaronu pieczone warzywa. Żadnych sosów. Nie potrzeba. Do lasagne dodana surówka z sałaty, ogórka i pomidorków.
lasagne przed rozpakowaniem, zdjęcie własne |
lasagne w trakcie rozpakowywania, zdjęcie A. Jarkiewicz |
lasagne po rozpakowaniu, zdjęcie własne |
Potrawa sycąca, smaczna, zbilansowana, połączenie warzyw świeżych i pieczonych.
Mimo iż jestem wegetarianką, opiszę danie niewegetariańskie. Potrawa oparta na bardzo oryginalnym pomyśle, stanowiąca posiłek zbilansowany, a do tego, bazując na opinii mojej rodzicielki – wyśmienita w smaku.
Gęś z gruszką na soczewicy. Pomysł świetny. Wreszcie do mięsa nie dowalony kopiec tuczących frytek lub ziemniaków. Rolę ziemniaków spełniała zdrowa, wysokobiałkowa zielona soczewica. Soczewica tym oryginalniejsza, że podana ze słodkimi wiśniami i kawałkami gruszki. Wyśmienita, sama spróbowałam.
gęś z soczewicą, feria smaków, a do tego, jak pięknie podane, zdjęcie własne |
Bardzo się cieszę, że pojawiają się takie miejsca na kulinarnej mapie Polski. Będę tu powracać.
Dodatek specjalny – desery
Po
dobrym obiedzie, często nie starcza już na nie miejsca w brzuchu, ale do
Tataraku warto zajść również tylko po to, by skosztować samych deserów. Do tego
smaczna herbata lub kawa, która sama w sobie może stanowić deser.
Szczególnie
polecam:
„Pijaną
śliwkę” - „upitą” czerwonym winem w towarzystwie dużej ilości bitej śmietany:
"Pijana śliwka", zdjęcie własne |
oraz
tort bezowy, gdzie słodka beza i krem z serka mascarpone mieszają się z
kwaskowatą konfiturą z borówek. Nie zakleja. Niestety zapycha, bo chciałoby się
zjeść więcej.
tort bezowy; zdjęcie własne |
Paulina
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz