wtorek, 8 grudnia 2015

Sandra Gullard Trylogia o Józefinie Bonaparte: „Józefina”, „Józefina i Napoleon”, „Cesarzowa Józefina”, Wydawnictwo Bukowy Las Sp. z o.o. 2011 i 2012 rok


zdjęcie własne

Doskonała książka. Niech nikogo nie odstraszy, że jest utrzymana w konwencji dziennika. Czyta się płynnie i wczuwa w epokę, mimo że przedstawianą z jednego punktu widzenia. Opisuje losy kobiety, która żyła u boku znakomitości, legendy za życia.

Poznajemy Różę, bo tak naprawdę miała na imię przyszła Cesarzowa Francuzów, na rodzinnej Martynice. Pochodzi ze zubożałej szlachty, nie dziwi więc, że rodzina cała jest szczęśliwa, gdy udaje się ją dobrze wydać za mąż. Wyjeżdża do Francji, by pobrać się z Aleksandrem de Beauharnais. Małżeństwo nie należało do udanych, tyle, że dało Róży/Józefinie dwójkę wspaniałych dzieci: Eugeniusza i Hortensję. Przeżywamy z główną bohaterką czasy Rewolucji i Wielkiego Terroru. Widzimy, jak walczy o przetrwanie swoje, swojej rodziny i przyjaciół. Jak musi kombinować (wchodzi w świat biznesu, raczej obcy arystokracji), zawiera alianse i znajomości, np. przyjaźń z Paulem Barrasem jednym z czołowych przywódców w czasach Dyrektoriatu. Jak cudem unika śmierci (Robespierre kazał zgilotynować tysiące ludzi, w tym pierwszego męża Józefiny. W końcu i na nim samym przetestowano najpopularniejsze narzędzie perswazji Rewolucji. Podpisany przez niego wyrok na Józefinę, nie został wprowadzony z czyn). W końcu, Józefina jako czołowa postać porewolucyjnej socjety poznaje nieśmiałego (wręcz autystycznego) generała Napoleona i zostaje jego żoną. Mąż okazuje się doskonałym wyborem, ale jego rodzina (?!?). Klan Corleone może się schować. Uparci, wybuchowi Korsykanie. Siostry zawistne, rozkapryszone, nastawione na „daj”. Bracia nastawieni na „daj” jeszcze bardziej. Do tego mocno ograniczeni światopoglądowo i nieudolni (zwłaszcza starszy brat Napoleona – Józef). Wszyscy zapatrzeni w siebie. Urocza teściowa - signora Letycja (po koronacji synaMadame Mère, Altesse Impériale - Pani Matka Jego Cesarskiej Mości Cesarza) nazywa synową pieszczotliwie la puttana (ladacznica) lub la vecchia (stara).
Klan Bonaparte – to typowy przykład rodziny nowobogackich - aroganccy, ociężali intelektualnie, pragnący tylko władzy i jeszcze większej władzy. Rywalizują na ilość: potomków i tytułów. Nie zważając, że kompletnie się do tego nie nadają (problem uniwersalny po dziś dzień), Bonaparte pchali się do władzy i splendorów bez opamiętania. Nie daj Boże coś skapnie dzieciom Józefiny z pierwszego małżeństwa. Skoro Eugeniusz Beauharnais został wicekrólem Włoch, Joachim Murrat (mąż najmłodszej siostry Napoleona) musiał zostać Królem Neapolu, a Józef – najbardziej nieudaczny brat Napoleona – królem Hiszpanii. Hiszpanie, którzy tolerowali jeszcze Napoleona, Józefa jakoś nie pokochali, a wcześniej zraził ich do siebie Murrat. Nic więc dziwnego, że nie przyjęli z entuzjazmem francuskiej okupacji i się ciągle buntowali.

„- Mam targać jakąś kość? – zaprotestował Joachim (Murrat), usłyszawszy, że ma ponieść relikwię Karola Wielkiego, podczas gdy Eugeniuszowi (Beauharnais) przypadł w udziale mój pierścień koronacyjny” - scena z koronacji Napoleona i Józefiny „Cesarzowa Józefina” str 206

Rodzina Bonaparte, to główni wrogowie Józefiny, z którymi zmaga się przez lata, aż dopięli swego. Po latach knucia i upokarzania, udaje im się doprowadzić do rozwodu cesarskiego brata i odsunięcia znienawidzonej bratowej w ciemny zakamarek historii.

Książka ta pokazuje Józefinę z zupełnie innej perspektywy. Sama przez lata żyłam w przekonaniu, że pierwsza żona Napoleona – to typowy próżny pustak, wydający fortuny na suknie i biżuterię, zdradzająca męża na lewo i prawo. Z kart tej trylogii wyłania się wrażliwa kobieta, która stara się radzić sobie w rzeczywistości, która ją otacza i trochę przerasta. „Jak nieszczęśliwym czyni człowieka tron” - tak pisała w liście do syna. Jest troskliwa i współczująca. Francuzi ją kochają, władcy innych państw (w tym Car Rosji) szanują. Ona jednak najlepiej czuje się w towarzystwie męża, dzieci i wnuków w swoim majątku Malmaison.

Autorka mniej koncentruje się na znamienitym małżonku i jego dokonaniach historycznych, więcej na będącej w jego cieniu żonie. Napoleona bardziej poznajemy jako męża, brata, czy syna niż Cesarza i dowódcę.

Kolejnym atutem książki jest znakomita wiedza tamtych czasów i detali z epoki. Czuje się, jakby czytało się rzeczywisty dziennik Józefiny napisany jej własną ręką. Ja sama w niemęczący sposób przybliżyłam się do tej epoki. Wreszcie nie prezentowano mi światopoglądu mężczyzn, którzy tworzyli historię. Spojrzałam na świat tamtych czasów oczami żyjącej wtedy kobiety.
Przychylam się do zdania autorki, że Józefina była dla Napoleona niczym talizman. Z nią u boku wszedł na wyżyny. Gdy ją porzucił, stracił wszystko.

I jak tu się nie zgodzić ze słowami Ignacego Krasickiego: „Mimo tak wielkie płci naszej zalety, my rządzim światem, a nami kobiety” J


zdjęcie własne


Paulina

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz