sobota, 14 listopada 2015

DUCHOWOŚĆ, JAK TO SIĘ ZACZĘŁO


Prawdopodobnie  późną jesienią, kiedy brakowało już kolorów lata , a szarości i brązy  opanowały ulice, budynki i pozbawione liści drzewa. Internet dopiero miał się narodzić w przyszłości. Codzienność, ograniczona do wypełniania powinności: „ bo tak trzeba”, bo „inni tak robią” , „bo takie jest życie” wydawała mi się również odarta z kolorów. Imprezy  kiedyś się kończyły, miłości też i pojawiały się pytania o głębszy sens tego wszystkiego.
W tej porze smuty wypełniałam swoją powinność uczęszczania na lekcje religii, ale nie wystarczały mi poukładane na potrzeby uczniów wykłady dotyczące reguł, zakazów i nakazów . W tak zwanym życiu nie było tak pięknie, liczyły się pozory, miało ładnie wyglądać, jak rajskie jabłuszko, niestety często z opasłym robakiem w środku.
Postanowiłam bardziej aktywnie rozwikłać moje dylematy, z pomocą autorytetu w osobie księdza i mądrości zawartej w książkach. Zadowolona ze swego pomysłu zapukałam do drzwi  plebanii i zostałam życzliwie zaproszona do środka Z podziwem popatrzyłam na półkę pełną książek. Poprosiłam księdza, zwyczajnie, aby pożyczył mi książkę. Tytuł dzisiaj już nie jest istotny. - „Kto Cię przysłał ?-usłyszałam w odpowiedzi., pamiętam swoje zdziwienie, nie wiedziałam o co chodzi i do tej pory nie wiem. Wyszłam z niczym, zastanawiając się, co robić dalej. Przestałam chodzić na lekcje religii, bez uczucia buntu, bez pretensji, ale po prostu się nudziłam. Tak się zaczęły moje poszukiwania książek o duchowości. Przez lata zatoczyłam wielkie koło, zanim doceniłam „tu i teraz”, między innymi dzięki medytacji chrześcijańskiej, którą dane mi było poznać o wiele lat później.



Małgosia

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz