niedziela, 10 stycznia 2016

Oryginalna, zdrowa kuchnia w XIX wiecznych koszarach

Bardzo dobry pomysł. XIX-wieczne koszary armii carskiej przerobione na hotel. Loft. Hotel Loft, w Suwałkach.
budynek hotelu od strony wejścia głównego, zdjęcie własne

Wnętrze bardzo dobrze rozplanowane, klimatycznie. Wystrój przenosi do Suwałk przełomu XIX i XX wieku.

wejście do hotelu, zdjęcie własne
hol, zdjęcie własne

W hotelu jest mała, sympatyczna restauracja – Tatarak, w której można zjeść nie tylko zdrowo, ale wręcz perwersyjnie. Potrawy są ciekawe, oryginale, wyszukane, wyróżniające się na tle typowej w tych okolicach kuchni regionalnej serwującej: kartacze i babkę ziemniaczaną z surówką z białej kapusty.

tatarakowe wnętrze restauracji Tatarak, zdjęcie własne



Dziś byłam wniebowzięta, bowiem trafiłam na tydzień wegetariański w restauracji. Dla mnie plus, że pomyślano o nie-mięsożercach. Do standardowego menu dodano kartę wegetariańską.

Na początek zamówiłam sałatkę z serem kozim. Poza sałatą, ogórkiem, pomidorem i cebulą, bardzo zmyślnie dodana pomarańcza, prażone orzechy laskowe i pestki słonecznika. Wszystko skropione nienachalnym, lekkim dresingiem. Ser kozi śmietankowy, delikatny (nie capiący).


sałatka z kozim serem, zdjęcie własne


Jak widać – porcja konkretna, my z matuś wzięłyśmy sałatkę na spółkę.
Na drugie danie wzięłam lasagne z pieczonymi warzywami sezonowymi i z lokalnym serem. Podana była oryginalnie. Woreczek zapakowany w papierek. Makaron dobrze wypieczony, serek znakomity, bardzo delikatny. Moim zdaniem lepszy od włoskiej mozzarelli. W środku woreczka z makaronu pieczone warzywa. Żadnych sosów. Nie potrzeba. Do lasagne dodana surówka z sałaty, ogórka i pomidorków.

lasagne przed rozpakowaniem, zdjęcie własne
lasagne w trakcie rozpakowywania, zdjęcie A. Jarkiewicz
lasagne po rozpakowaniu, zdjęcie własne


Potrawa sycąca, smaczna, zbilansowana, połączenie warzyw świeżych i pieczonych.
Mimo iż jestem wegetarianką, opiszę danie niewegetariańskie. Potrawa oparta na bardzo oryginalnym pomyśle, stanowiąca posiłek zbilansowany, a do tego, bazując na opinii mojej rodzicielki – wyśmienita w smaku.
Gęś z gruszką na soczewicy. Pomysł świetny. Wreszcie do mięsa nie dowalony kopiec tuczących frytek lub ziemniaków. Rolę ziemniaków spełniała zdrowa, wysokobiałkowa zielona soczewica. Soczewica tym oryginalniejsza, że podana ze słodkimi wiśniami i kawałkami gruszki. Wyśmienita, sama spróbowałam.

gęś z soczewicą, feria smaków, a do tego, jak pięknie podane, zdjęcie własne 


Bardzo się cieszę, że pojawiają się takie miejsca na kulinarnej mapie Polski. Będę tu powracać.

Dodatek specjalny – desery

Po dobrym obiedzie, często nie starcza już na nie miejsca w brzuchu, ale do Tataraku warto zajść również tylko po to, by skosztować samych deserów. Do tego smaczna herbata lub kawa, która sama w sobie może stanowić deser.

Szczególnie polecam:

„Pijaną śliwkę” - „upitą” czerwonym winem w towarzystwie dużej ilości bitej śmietany:

"Pijana śliwka", zdjęcie własne

oraz tort bezowy, gdzie słodka beza i krem z serka mascarpone mieszają się z kwaskowatą konfiturą z borówek. Nie zakleja. Niestety zapycha, bo chciałoby się zjeść więcej.


tort bezowy; zdjęcie własne



Paulina

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz